Miejsce wyładunku. Kawałek kamienistego osucha, plaża służąca za port i tymczasowe składowisko.
Fotografie tym razem bez żadnego opisu. Przedstawiają oczywiście transport skrzyń z wyposażeniem holowanych za motorówką na czymś w rodzaju pontonu. Beczki z ropą do zasilania agregatu trzeba będzie przetransportować w pobliże przyszłej elektrowni.
Tutaj też nie ma opisu, kolejny transport do brzegu. Obie fotografie w tle mają lodowiec Hans, który przez sześćdziesiąt lat cofnął się o około dwa kilometry. Uwolnił tym samym od lodu przylądki, później tak nazwane, Baranowskiego i Oceanografów.
Na tej fotografii z końca września 2006 roku słońce stoi nisko nad horyzontem. Przez większą część doby panują już ciemności ale około południa jest kilkugodzinny brzask czy może zachód napełniający całe otoczenie czerwienią a niebieską ścianę lodu
zamieniającą w kolor zielony. Zielonkawa smuga w lewej dolnej części zdjęcia to czoło lodowca w Hansbuchcie czyli w zatoce lodowca Hans.
Spitzbergen 1957r. – Wyładunek żywności, w głębi „Bałtyk” na tle góry: Tshujbysjorfjellet + 920 m nad Zatoką Goshamna
Okręt Hydrograficzny „Bałtyk” to świeżo, w 1957 roku, oddany do służby, przebudowany już w stoczni na potrzeby Marynarki Wojennej parowy trawler rybacki typu B-10. Stoi na kotwicy w tym samym, mniej więcej miejscu gdzie do dzisiaj kotwiczą statki
zaopatrzeniowe Polskiej Bazy Polarnej
Początek września 2006r. Statek szkolny Akademii Morskiej w Gdyni, Horyzont II, kotwiczy w fiordzie Hornsund na tle Góry Czybyszewa.
Spitzbergen 1957r. – Fiord Hornsund – Zatoka Białego Niedźwiedzia (Isbjornhamnna) – wyładunek samochodu wyprawy M.R.G. ze statku :Bałtyk” – samochód na tratwie przybija do molo z drzewa dryftowego.
Drewno dryftowe jest jedynym na Szpicbergenie dostępnym budulcem. Wszyscy eksploratorzy archipelagu, począwszy od Willego Barentsa poprzez setki bezimiennych łowców wielorybów, fok i niedźwiedzi, po dwudziestowieczne wyprawy naukowe,
korzystali z tego budulca w wielkiej ilości zalegającego brzegi wyspy. Bale te pochodza w większości z zagubionego spławu rzek syberyjskich. Latami krążą po Morzu Barentsa i Grenlandzkim by w końcu kaprysem prądów i wiatru osiąść na brzegu.
Spitzbergen 1957r. – lody napierają na molo wyładowcze. W głębi góra: Hohenlohenfjellet (+ 514 m).
Jak widać brzeg zasypany jest growlerami pochodzącymi z obrywów Hansa i innych lodowców z głębi fiordu. Lód ten jest przyczyną, dla której żadna prowizoryczna konstrukcja nadbrzeżna, mimo licznych prób, nie utrzymała się w Isbjornhamnie dłużej niż kilka tygodni. Układ prądów morskich w pobliżu Zatoki jest tego typu, że łapie ona wszelki przepływający mimo złom lodowy i trzyma go albo przy brzegu albo w postaci z wolna i niespiesznie wirującej po powierzchni lodowej łachy. Na zdjęciu
widać także flankujący od zachodu Isbjornhamnę przylądek Wilczka. Ten sam, na którym od 1982 roku stoi dobrze widoczny krzyż z drewna Dryftowego, który dzisiaj jest charakterystycznym wyróżnikiem tego krajobrazu.
CDN