Jest zimowy, bez ślady śniegu, prawie ciepły, słoneczny dzień. Warszawa, Aleje Ujazdowskie, młoda kobieta zdejmuje płaszcz, przewiesza go przez rękę, chwilę czeka i w momencie gdy z poprzecznej Alei Róż wyjeżdża wielki, stalowo czarny, sześciocylindrowy Opel przechodzi mu przed maską na drugą stronę ulicy. Kilkadziesiąt metrów dalej, inna dziewczyna przewiesza sobie przez ramię białą torebkę i też przechodzi przez Aleje prosto w ulicę Szopena gdzie nagle, na wstecznym biegu rusza do tyłu czarny Mercedes 170V i zaraz za nim, także na wstecznym biegu, olbrzymi Opel Kapitan. Oba auta dojeżdżają do Alei i zatrzymują się przed skrzyżowaniem.
Czas zaczyna biec.
Trzecia kobieta, stojąca na rogu Piusa XI i Alei, chwyta pod ramię stojącego obok mężczyznę, który na ten gest… niespodziewanie zdejmuje kapelusz. Teraz z Piusa w Aleje skręca niewielki, dwudrzwiowy Triumf Junior i prowadzony, jakby niepewną ręką, chwiejnie przy samej osi jezdni jedzie Alejami na wprost stalowego Opla Admirała.
Opel Admirał 1937/39 http://www.autogallery.org.ru/opelal.htm
Kierowca limuzyny na ten widok przyhamowuje i włącza żółty reflektor, będący ówcześnie ponagleniem i światłem auta uprzywilejowanego w ruchu. Triumf też hamuje, oba auta zatrzymują się na chwilę, po czym ruszają prawie jednocześnie, z tym, że Triumf zjeżdża niespodziewanie na lewa stronę jezdni. Hamują ponownie, teraz już stykając się, maska w maskę, zderzakami.
Bronisław Pietraszewicz – Lot, zakłada kapelusz, spod płaszcza wyciąga pistolet maszynowy i, w biegu, sieje serią po Oplu. Z drugiej strony, od lewej, podbiega Zdzisław Poradzki – Kruszynka, który nadziewa się na wyskakującego z opla kierowcę, strzela do niego, następnie serią po tylnym siedzeniu na którym siedzi SS Brygadenfurer Generalmajor der Polizei, Franz Kutschera; dowódca policji i SS na dystrykt warszawski. Z Triumfa wyskakuje Michał Issajewicz – Miś, razem z Kruszynką wyciągają z wozu żyjącego jeszcze generał majora, rzucają go na bruk i Miś strzela do niego z pistoletu. Dwa strzały z najbliższej odległości.
Adler Triumf Junior https://en.wikipedia.org/wiki/Adler_Trumpf_Junior
Aleje wybuchają strzelaniną, cała akcja rozgrywa się bowiem tuż przed budynkiem dowództwa SS i policji. Strażników i budynki pokrywa ogniem pistoletów maszynowych grupa osłonowa; Henryk Humięcki – Olbrzym, Zbigniew Gęsicki – Juno, Marian Senger – Cichy. Niemcy nie pozostają dłużni. Pod gradem kul Miś z Kruszynką przeszukują ubranie Kutschery w poszukiwaniu dokumentów. Nie mogą znaleźć, nie ma dokumentów. Obok Stanisław Huskowski – Ali, szarpie się z zamkiem pełnej granatów teczki. Nie może jej otworzyć, Lot, raniony w brzuch wydaje polecenie odskoku, które nie jest słyszane jednak w ogólnej palbie. Narasta niemiecki ostrzał także już nie tylko z budynków policyjnych ale także z zajętych przez wojsko domów pomiędzy Piusa i Szopena. Kruszynka chwyta teczkę Kutschery i, wraz z Lotem, cofa się w kierunku Szopena, do zaparkowanych za rogiem samochodów, Miś wstaje i natychmiast otrzymuje postrzał w głowę, krew zalewa mu oczy idzie na oślep w ślad za kolegami. Zostają ranni Cichy i olbrzym, Kazimierz Sott – Sokół, kierowca ewakuacyjnego Mercedesa rzuca w Niemców granatami i pakuje rannych do swojego wozu. Opel Kapitan prowadzony przez Bronisława Hellwiga zabiera całych Kruszynkę i Alego, odjeżdża za miejsca akcji, zatrzymuje się na Krochmalnej gdzie już czekają Anna Stypułkowska – Kama, Elżbieta Dziebowska – Dewajtis, Anna Szarzyńska – Hanka, dziewczyny, które wcześniej przeprowadziły rozpoznanie osoby Franza Kutschery, który występował w Warszawie anonimowo jako dowódca SS i Policji. Tak się podpisywał na rozlepianych po mieście, charakterystycznie różowych obwieszczeniach o rozstrzeliwanych zakładnikach. Szacuje się, że od wejścia w życie, dziesiątego października 1943 roku, rozporządzenia Generalnego Gubernatora Hansa Franka o zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy Generalnego Gubernatorstwa, zabijano w publicznych egzekucjach na terenie Warszawy około 300 (trzysta) osób tygodniowo.
Łączniczki zabierają broń, auto odjeżdża do garażu, kierowca i pasażerowie udają się na punkt zborny.
Mercedes 170V http://www.welovecoolcars.com/1939-mercedes-benz-170v/
Gorzej jest z drugim samochodem. Na placu Bankowym na rannych czeka Zbigniew Dworak – dr Maks, jak wspomina; „Karoseria postrzelana, szyby wybite. Przy prowadzącym auto Sokole w pozycji wpółleżącej blady, bez czapki Lot. W tyle siedzą Olbrzym i Miś, na Misiu oparty, zsunięty na podłogę Marian – Cichy. Juno, ubezpieczający rannych skulony za szoferem […]”.
Cała akcja, od pierwszego strzału, do odjazdu samochodów trwała dziewięćdziesiąt sekund. Półtorej minuty, siedemdziesiąt pięć lat temu, pierwszego lutego, parę minut po godzinie dziewiątej, na stałej trasie dojazdu Franza Kutschery, dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski, pomiędzy domem nr 2 w Alei Róż, gdzie mieszkał, a komendą SS i policji róg Piusa XI i Alei Ujazdowskich. W słoneczny zimowy poranek, ciepły, jak zapamiętali świadkowie i uczestnicy wydarzeń, bez śladu śniegu.
Zamachu dokonali żołnierze pierwszego plutonu oddziału Pegaz (Przeciw Gestapo, wcześniej Agat, przeciw gestapo, później od pierwszego sierpnia 1944 roku, Batalion Parasol) Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej, którego dowódcą był ówczesny kapitan Adam Borys – Dyrektor, Pług, cichociemny.
Opel Kapitan https://pl.wikipedia.org/wiki/Opel_Kapit%C3%A4n
Zamach z pierwszego lutego był drugim podejściem, dwudziestego ósmego stycznia, zespół żołnierzy Armii Krajowej stawił się w tym samym miejscu w tym samym składzie jednak Franz Kutschera nie przyjechał. Akcję rozwiązano, jednak wieczorem doszło do incydentu, pomiędzy żandarmerią niemiecką a częścią oddziału, doszło do strzelaniny, w której ranny w rękę został Jan Kordulski – Żbik, wyznaczony na zastępcę dowódcy akcji. Udało mu się zbiec Niemcom, jedna w ranę wdała się gangrena i rękę trzeba było amputować. Na jego miejsce do akcji zamachu dowództwo wyznaczyło Stanisława Huskowskiego – Alego, i rozszerzyło skład grupy ubezpieczającej o Zbigniewa Gęsickiego – Juno.
Gdy zapytać kogokolwiek o Batalion Parasol (Agat, Pegaz) to zawsze gdzieś tam w tyle głowy kołacze jego harcerskie pochodzenie. Jest to o tyle prawda, że rzeczywiście w strukturze bojowej żołnierze ci byli członkami Grup Szturmowych (GS) ówczesnego ZHP, które w warunkach wojny i okupacji były zbrojnym odpowiednikiem drużyn starszoharcerskich. Mało kto jednak wie, że trzon ideowy obu, sławnych później, harcerskich batalionów, Zośki i Parasola stanowili nie harcerze lecz młodzież wywodząca się wprost z organizacji Przyszłość PET.
Na przykład wszyscy wykonawcy zamachu na Kutscherę.
PET był kontynuacją Związku Młodzieży Polskiej ZET, zaś jego głównym mentorem Stanisław Srocki, były poseł na sejm, wychowawca młodzieży, intelektualista. Wspólnie z Aleksandrem Kamińskim, twórcą idei Szarych Szeregów, w czasie Powstania redagujący Biuletyn Informacyjny podziemnego państwa. Przewodniczącym PETu był Stanisław Leopold – Rafał, dowódca pierwszej kompanii Parasola, zginie w Powstaniu Warszawskim.
Niezależnie od tego skąd byli, wszyscy byli Polakami.
Bezpośrednio na miejscu zamachu zginęło czterech Niemców, w tym Kutschera i jego kierowca, czterech innych było rannych. Po naszej stronie ciężko ranni postrzałami w jamę brzuszną byli Lot i Cichy. Lżej ranni Miś, postrzałem w głowę stycznym do czaszki, opatrzony w Szpitalu Maltańskim i, jeszcze tego samego dnia, wypisany. Olbrzym, czysta, nie wymagająca operacji przestrzelina płuca, opatrzony pozostał w Szpitalu Maltańskim. Dla ciężko rannych Lota i Cichego konieczna była operacja chirurgiczna, szpital chętny do przyjęcia trefnych rannych po postrzałach i odpowiedni zespół operacyjny. Taki udaje się znaleźć na Pradze, szpital Przemienienia Pańskiego, gdzie rannych, w stanie ciężkim, zoperowano. Niemniej postrzelany samochód, którym ich do szpitala przywieziono, zamieszanie z tym związane zwróciło uwagę granatowej policji, która wystawiła posterunek przed salą z rannymi. W międzyczasie postrzelanym mercedesem odjeżdżają Sokół i Juno. Przejechali z rannymi na Pragę Mostem Poniatowskiego, chcą wrócić i porzucić samochód po prawej stronie Wisły tak, by postrzelane auto nie zwracało uwagi na rannych umieszczonych w szpitalu po lewej stronie rzeki. Jadą mostem Kierbedzia, gdzie zostają zablokowani, z obu stron przez niemiecką żandarmerię. W sytuacji bez wyjścia skaczą do Wisły gdzie obydwaj giną od ran i od temperatury lutowej rzeki.
Po stronie niemieckiej; jeden zabity, pięciu rannych.
Ciężko rannych Lota i Cichego udaje się, co prawda, ewakuować przed policją ze Szpitala Przemienienia Pańskiego, następuje pełna mobilizacja żołnierzy Pegaza, którzy działają w pewnym porozumieniu z policją granatową, która udaje, że całej akcji nie widzi, ale życia nie udaje się im uratować. Umierają kolejno, najpierw Lot, potem cichy, w pierwszych dniach lutego 1944 roku. Zostają pochowani na Powązkach, w kwaterze, która później zostanie kwaterą Zośki i Parasola.
Tego samego dnia, pierwszego lutego 1944 roku miały miejsce w Warszawie dwa skuteczne zamachy na pomniejszych funkcjonariuszy reżimu; o siódmej zginął zastrzelony Willy Lubbert kierownik w warszawskim Arbeitsamcie, współodpowiedzialny za łapanki uliczne, zaś o dziewiątej dr Albrecht Eitner, adwokat, członek komisarycznego zarządu nieruchomości zabranych Żydom.
W ramach represji za zamach, Niemcy rozstrzelali trzysta osób; stu mężczyzn przywiezionych z Pawiaka w publicznej egzekucji w Alejach Ujazdowskich przy domu o numerze 21, oraz kolejnych dwustu w ruinach getta.
Potem jeszcze dwie egzekucje i koniec.
Uderzenie w Kutscherę spełniło swoje zadanie.
P.Stachiewicz, PARASOL, W-wa 1984
https://pl.wikipedia.org/wiki/Egzekucje_uliczne_w_Warszawie_(1943%E2%80%931944)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_M%C5%82odzie%C5%BCy_Polskiej_%E2%80%9EZet%E2%80%9D
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Kami%C5%84ski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Leopold
https://pl.wikipedia.org/wiki/Agat_(AK)
https://www.youtube.com/watch?v=FBl5qVXo9Ow
https://histmag.org/Zamach-na-Kutschere-czyli-IPN-u-klopot-z-raportem-Alego-16326/2